Żagiel Piecki - SKS Szczytno 2:4
Sklad; Styczynski - Polewaczyk (46' Bloch), Duda, Berk, Krupinski K. (46' Nałysnyk) - Wachowski (80' Górski), Rzemyk (78' Lis), Majak, Januszkiewicz - Puławski, Ciszewski (65' Żyrkowski)
Kolejny mecz i kolejna bańka mydlana pękła. Znów miała byc walka, miala byc niespodzianka... . Po pierwszej połowie niespodzianką powiało bo prowadzenie dał nam Damian Majak, a sama gra była bardzo obiecująca. Niestety, jak zwykło sie mówic - miłe złego poczatki. W 36 min. tracimy bramke i jest remis. Do przerwy 1:1 ale nadal żywa nadzieja.
Druga połowa zaczyna się jak pierwsza - od mocnego uderzenia KSŻ. Puławski wykorzystuje błąd bramkarza przyjezdnych i wyprowadza nas na prowadzenie! Zagiel obejmuje prowadzenie! Teraz miał nabrać wiatru, miał przelecieć się po SKS jak filmowy Rocco przelatuje koleżanki z planu zdjęciowego... . Niestety, role się odwróciły i to my daliśmy d*py! Strata trzech goli była tak prosta, że prawdopodobnie Orlicy Bernolda Rocha nie bylibyby w stanie tego tak zepsuć... .
Posypać głowę popiołem może być juz niewystarczające... . Żagiel gramy!⚽➡
Komentarze