MZGZ LKS Różnowo - K.S. Żagiel Piecki 2:0
W trzeciej kolejce rundy rewanżowej ulegliśmy faworyzowanyn gospodarzom 0:2. Bramki straciliśmy w 46 min i 89min.
Od pierwszego gwizdka gospodarze rzucili się na nas, chcąc jak najszybciej wyjść na prowadzenie i kontrolować spotkanie. Ataki miejscowych były jednak skutecznie odpierane przez nasza defensywę, a raz z pomocą przyszły ..."klejnoty" Worobija,które zatrzymały, na linii bramkowej, strzał napastnika Różnowa. Po tej heroicznej interwencji nasz obrońca długo nie mógł podnieść się z boiska, jednak za swoją ofiarność został doceniony przez samego excapitano -#Medialny26, który po meczu, oficjalnie zrzekł się tytułu "superlancy" na rzecz Artura!
Żagiel też potrafił zagrozić faworytom. Najpierw piłka po strzale Piendyka z pięciu metrów po rzucie roznym, poleciała nad poprzeczką. Najblizej bramki bylismy w 35 min, gdy strzal Worobija z 30 metrów zatrzymał się na słupku bramki Różnowa. Gospodarze dużo zamieszania pod naszą bramką stwarzali głównie po stałych fragmentach gry. Auty wbijane bezpośrednio w pole bramkowe oraz rzuty różne, co chwila przyprawiały o ból głowy Styczynskiego. Ostatecznie zadnej z drużyn nie udało sie zdobyć bramki i na przerwę zeszlismy z bezbramkowym wynikiem.
Druga połowa zaczyna się źle, najgorzej jak tylko można. Chwilę po wznowieniu gry, gospodarze przeprowadzają składną akcję prawą stroną, po której najlepszy w ich szeregach - Bartosz Bartkowski uderza z 15 metrów po długim rogu i nie daje szans naszemu David'owi Seaman'owi - 0:1. Napastnicy Różnowa mieli jeszcze 2-3 szanse na pokonanie Styczynskiego, jednak nasz bramkarz kolejny raz pokazał że ta runda ma należeć do niego. Wobec kłopotów Adama Nawalki z obsadą trzeciego bramkarza na MŚ, wysyła jasny sygnał selecjonerowi, by do Arłamowa jechał przez Piecki i zajrzał na ŻagielArena. Ale zejdźmy na ziemie... albo jeszcze nie. Przewrotka CR7 z wtorkowego ćwierć finału Champions League. Pamiętacie to nieziemskie uderzenie? U nas w druzynie też jest taki wirtuoz, magik. Starzy sympatycy wiedzą, ze chodzi oczywiście o #medialny26 ! Paweł słynący z brazylijskich zagrań cwiczonych w czeluściach Kompy lub Pomu pod okiem swojego prywatnego Managera Dariusza, mógł zostać bohaterem spotkania. Po zamieszaniu w polu karnym, jak swój idol z Santiago Bernabeu, efektownie, dynamicznie złożył się przewrotką do uderzenia, niestety piłka minimalnie poszybowała nad poprzeczką! Co za pech! Statystycy wyliczyli, że w momencie uderzenia Paweł był do 45cm nad ziemia!
Obserwujący przebieg spotkania zza linii bocznej trener Andrzej Kłosowski widząc co dzieje sie na boisku, zaryzykował i ostatnie 15 min. graliśmy trójką obrońców oraz trójka napastników. Niestety manewr na niewiele się zdał bo specjalnych okazji nie mieliśmy, za to w ostatniej minucie spotkania dostaliśmy drugi cios. Odsłonięci w tyłach nadzialismy się na kontrę i tak mecz zakończył się wynikiem 0:2.
Dziękujemy kibicom za wsparcie w Roznowie! Rywalom gratulujemy zwyciestwa i dobrej postawy. Teraz przed nami arcywazne spotkanie u siebie z Vęgoria Wegorzewo. Ten pojedynek odbędzie się w niedzielę o godz 16:00. Już dzis zapraszamy.
P.S. Dziś Kiero spisał się bez zarzutu, załatwił dobry obiad po meczu. W nagrodę fota na głównej!
<ZP>
Komentarze